top of page
Zdjęcie autoraTomasz Smykowski

Fale grawitacyjne rozbujały całe social media i internet

Social media służą tylko rozrywce i reklamie? Sprawdź, czy social media i internet pomógł w rozpropagowaniu informacji o ważnej obserwacji naukowej fal grawitacyjnych.



Gdy pierwszy raz usłyszałem o teorii względności Einsteina wydawała mi się absurdalna. Jak czas może zmieniać się, podczas gdy upływa z tą samą prędkością? Obliczenia oczywiście pokazywały, że to może być prawda. Jednak nie jest łatwo uwierzyć w coś, czego nie widać, czego się nie doświadczyło. Dopiero z czasem stworzyłem sobie wyobrażenie tego zjawiska. Pomogły w tym zresztą liczne wizualizacje i objaśnienia paranaukowe. Historia nauki pokazuje, że często odkrycie dzieli się na dwa przełomowe etapy: pierwszy, to wykazanie odkrycia w sposób naukowy. Drugie to zaobserwowanie odkrycia w naturze. Dopiero drugi etap powoduje, że większość ludzi zaczyna coś uznawać za prawdziwe.

O tym, że Ziemia była okrągła wiedziano od bardzo dawna. Ale wielokrotnie ludzkość cofała się wstecz, uznając w pewnych okresach, że to nieprawda. Dopiero, gdy ludzie zaczęli okrążać Ziemię i badacze wymyślili eksperymenty, które okrągłości Ziemi dowodziły, ludzie zaczęli powoli wierzyć, że to prawda. Księżyc każdy widział, ale dopiero pokolenie naszych rodziców, które widziało astronautów w telewizji, stało się jakby bardziej pewne, że ten lśniący obiekt na niebie to coś w pewnym sensie podobnego do Ziemi, zupełnie odmiennego, a jednak realnego.

Obecnie nauka zajmuje się mnóstwem ciekawych teorii np. teorią strun, teorią zunifikowanego pola, a czym dalej, tym trudniejsze są one do badania. Wymagają coraz bardziej zaawansowanej matematyki, mocy obliczeniowej serwerów i drogiej aparatury. Nic więc dziwnego, że ostatecznie, zanim odkrycie dotrze do drugiej fazy, „odkrycia przez ludzi” mija coraz więcej czasu.

Tak sprawa ma się z teorią fal grawitacyjnych. Została ona opisana przez wielu naukowców, w tym Einstena, prawie 100 lat temu. A dzisiaj, po ponad 20 latach, po raz pierwszy zaobserwowano istnienie tych fal. W związku z czym ten dzień można uznać za święto, bo coś, co wcześniej istniało tylko teoretycznie, dzisiaj przeniknęło do świadomości społecznej.

Wygląda na to, że fale grawitacyjne istnieją. A to oznacza zmianę całego naszego pojęcia o wszechświecie. Otóż okazuje się, że gdy na drugim końcu wszechświata zderzą się dwie czarne dziury, to istnieją fale, które docierają do nas. Obojętnie, czy będziemy za jakąś mgławicą przesłaniającą widok, czy obiektem absorbującym promieniowanie elektromagnetyczne. Fale grawitacyjne, z dużą pewnością do nas dotrą i co najważniejsze: możemy je rejestrować i obserwować. To odkrycie porównywalne do pierwszego teleskopu, czy pierwszego mikroskopu. Dzięki temu mamy możliwość zbudowania aparatury, która bada wszechświat w sposób, który nie był do tej pory możliwy.

Właściwie to jest również pierwszy tak znaczący eksperyment od kiedy mamy social media i internet. To interesujące, jak informacja ta rozprzestrzenia się w sieci. Wczoraj to było drugie najczęściej wyszukiwane hasło w Google w Polsce:


O odkryciu napisał Mark Zuckerberg:


Wspomniał o nim naturalnie też Steven Hawking:


Tag #LIGO i #Einsten trafił na toplisty Twittera:


Myślę, że to świetnie, że internet i social media nie służą jedynie do rozrywki i reklamy, ale również pomagają propagować informację o ważnych odkryciach naukowych.

4 wyświetlenia0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page